
W sobotni wieczór zaproszeni goście spotkali się w budynku nowo otwartej filharmonii. Po trzech koncertach otwartych dla widzów przyszedł czas na oficjalną inaugurację.
Na wstępie orkiestra pod batutą Rubena Silvy zagrała hejnał Koszalina, Mazurka Dąbrowskiego i utwór patrona koszalińskich filharmoników, mazura z opery "Straszny dwór” Stanisława Moniuszki z udziałem połączonych koszalińskich chórów Canzona i Koszalin Canta. Podczas półtoragodzinnej części oficjalnej składano podziękowania w szczególności tym bez których budynek by nie powstał.Przemawiający wspominali zaangażowanie obecnego na sali prezydenta Mirosława Mikietyńskiego. Żona chorego na stwardnienie rozsiane włodarza przeczytała w jego imieniu list. Wyjątkową obecność i słowa publiczność doceniała długimi oklaskami. Koszalin w końcu po 67 latach doczekał się godnej przestrzeni dla swoich filharmoników.
Po zrozumiale długiej z racji na rangę wydarzenia części oficjalnej przyszedł czas na najważniejsze - muzykę. W pierwszej części koncertu orkiestra akompaniowała utalentowanej skrzypaczce Agacie Szymczewskiej wykonującej koncert skrzypcowy D-dur op. 35 Piotra Czajkowskiego. To przy tej okazji można było docenić wspaniałą akustykę sali. W kolejnej już bardziej rozrywkowej i operowej części widowiska wystąpili Alicja Węgorzewska (mezzosopran) i Andrzej Lampert (tenor). Można było usłyszeć znane utwory takie jak "La donna è mobile" czy "Time to Say Goodbye".
Obiekt kosztował 33 miliony złotych. Finansowanie w znacznym stopniu zapewniły fundusze z Unii Europejskiej. Miejmy nadzieję, że w takich warunkach orkiestra będzie grała coraz lepiej a stałych widzów przybędzie. Miasto liczy na to, że finansowana z kasy miasta filharmonia przyciągnie publiczność z okolic i podniesie rangę wydarzeń kulturalnych.
eliza 2013-11-12 12:19
w końcu coś z poza Szczecinka! brawo!