
''Eksmisja'' bezdomnych z niekoniecznie opuszczonych budowli często bywa zasadna. Zima zbliża się wielkimi krokami więc poszukują oni ciepłych pomieszczeń.
Jesień zwiastuje nam nieuchronnie zbliżającą się wielkimi krokami zimę. Noce są już bardzo chłodne, a nawet z przymrozkami. Bezdomni, zwłaszcza ci nadużywający alkoholu szukają pomieszczeń, gdzie w miarę jest ciepło. W dużych aglomeracjach miejskich są to często kanały z węzłami ciepłowniczymi i tam bezdomni spędzają zimowe noce. W Szczecinku jak w innych miastach są noclegownie, a warunkiem przyjęcia na noc jest trzeźwość delikwenta. W ośrodkach takich jest zapewniony posiłek, możliwość kąpieli i przeprania sobie odzieży oraz łóżka w ogrzewanych pokojach. Są również świetlice z telewizją. Niestety bezdomność wiąże się często z nałogowym piciem alkoholu, a takich ''pacjentów '' ośrodki takie nie przyjmują. Włamują się więc do pustostanów, altanek, rozdzielni ciepła i energii elektrycznej. Niebezpieczeństwo dla bezdomnego ''pomieszkującego'' w takich rozdzielniach jest wielkie. Temperatura sięga tam kilkudziesięciu stopni przy intensywnym ogrzewaniu i może dosłownie ugotować przebywającego tam nietrzeźwego bezdomnego. Jak każdej zimy zapewne jeszcze nie raz usłyszymy o spalonych altankach na działkach czy bezdomnych pod wpływem alkoholu wychłodzonych na śmierć.