
Na zewnątrz pogoda rodem ze środka zimy, a oni w najlepsze zażywają kąpieli. To wcale nie primaaprilisowy żart, tylko Wielkanocny Poniedziałek, 1 kwietnia, w wykonaniu szczecineckich morsów.
16 śmiałków postanowiło świętować drugi dzień Wielkanocy w swój ulubiony sposób – przez zanurzenie. I to chyba jedyny moment, w którym poniedziałek był naprawdę lany. No chyba, że kilka przewrotów w śniegu można zaliczyć na poczet śmigusa dyngusa.
Tradycyjnie już oglądający byli szczelnie opakowani w wyjątkowo mało wiosenne kurtki, czapki, szaliki i rękawiczki. I tradycyjnie już podpatrywali poczynania morsów z życzliwym niedowierzaniem.
Ponieważ mamy piękną zimę tej wiosny sezon kąpieli w przeręblach znacznie się wydłużył. Do morsów mamy gorącą prośbę. Jako wyjątkowo zżyci z zimą, podpowiedzcie jej, że ruch, to zdrowie. Niech ubiera kozaki i maszeruje gdzie chce, byle daleko od nas. I najlepiej, żeby nie wracała do grudnia.