
Pisaliśmy wczoraj o nieszczęśliwym postrzeleniu myśliwego. Podczas polowania zbiorowego zamówionego w kołobrzeskim Kole Myśliwskim „Świt” (gm. Dygowo) doszło do tragedii. Uczestnik 16-sto osobowej grupy myśliwych z Danii oddał strzał, w wyniku którego jedna z osób biorących udział w nagance poniosła śmierć.
Podczas zbiorowego polowania zorganizowanego na zamówienie Duńczyków doszło do wypadku. Polowanie zorganizowane było zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami.
Polski rozprowadzający ustawił myśliwych z Danii w kolejnym tzw. miocie, tj, na linii, z której rozstawieni myśliwi mieli strzelać do zwierzyny, która pojawić się powinna w wyniku jej pędzenia przez nagankę, której uczestnikami byli Polacy. Polowanie odbywało się na terenie koła łowieckiego „Świt”. Na terenie gm. Dygowo.
W nieustalonych okolicznościach jeden z myśliwych rozstawionych przez prowadzącego polowanie oddał strzał, w wyniku którego 47-letni naganiacz (mieszkaniec Gąskowa) poniósł śmierć. Trafiony został w serce.
Tego typu zdarzenie wymusiło obecność na miejscu zdarzenia funkcjonariuszy z KPP w Kołobrzegu, którzy pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu, na miejscu zdarzenia wykonali stosowne czynności o charakterze sprawdzającym, operacyjnym i procesowym.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że wszyscy biorący w polowaniu Duńczycy byli trzeźwi a broń oraz zastosowana amunicja była zgodna w wymogami stawianymi przed myśliwymi w takich okolicznościach.
Na polecenie Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu broń wszystkich szesnastu myśliwych została zabezpieczona do badań balistycznych.
Na obecnym etapie postępowania prowadzonego w tej sprawie nie jest wiadomo czy był to przypadkowo oddany strzał w tzw. „miot” czyli w kierunku nadchodzącej linii naganiaczy, czy też był to rykoszet.
Wg. oświadczenia rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Koszalinie – Ryszarda Gąsiorowskiego, prowadzone są obecnie czynności procesowe zmierzające do ustalenia okoliczności zaistniałego zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym. Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci (kary zagrożonej pozbawieniem wolności do lat pięciu).
Przeprowadzone zostały oględziny miejsca zdarzenia oraz eksperyment procesowy. W sprawie powołani zostaną biegli lekarze z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, którzy po przeprowadzeniu sekcji zwłok, wydadzą opinię dotyczącą obrażeń a przede wszystkim kanału rany śmiertelnej oraz rodzaju użytego podczas postrzelenia pocisku. Po przeprowadzeniu badań możliwe będzie ustalenie czy strzał oddany został przypadkowo, czy był wynikiem rykoszetu.
Do wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności i przyczyn zaistniałego wypadku niezbędna będzie także opinia ekspertów z zakresu badania broni palnej i pocisków bowiem wiadomym będzie z której konkretnie broni oddano strzał, którego konsekwencją było postrzelenie uczestnika naganki a także ustalenia toru lotu pocisku.
Dowiedzenie „komuś” nieumyślnego spowodowania śmierci to konieczność ustalenia pewnego zaniedbania, które występuje po stronie osoby działającej, w tym przypadku tej która oddała strzał.
Na obecnym etapie prowadzonego postępowania nie jest wiadomym, czy myśliwy posługiwał się niesprawną bronią, bądź amunicją.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, zarówno naganka, jak i myśliwi wyposażeni są w jaskrawe (przeważnie koloru pomarańczowego) elementy, widoczne z daleka.